wtorek, 18 marca 2014

Nawet Trzystu skusi się na... śniadaniowe naleśniki mistrzów!

Mądrość na dziś: śniadanie - najważniejszy posiłek dnia!

I chociaż powtarza się to tysiące razy, i tak rozmawiając z koleżankami, słyszę:
- "nie mogę w siebie nic wmusić o 7 rano!"
- "nigdy nie jadłam śniadań!"
-"mam ochotę na słodkie śniadanie, ale jak to słodkie na diecie? To nie jem w ogóle!"

Są faktycznie takie dni, kiedy śniadanie wolę zjeść trochę później. Ważne jest, żeby nie jeść go później niż do godziny po przebudzeniu. Nasz organizm potrzebuje paliwa, byśmy mogli podbijać świat!

Naleśniki kojarzą nam się albo z tłustą wersją od Babci - na słodko z serkiem, albo jeszcze tłustszą odmianą w postaci amerykańskich "pankejksów" na maśle, polanych syropem klonowym.

A co, jeśli wam powiem, że fit nalesniki istnieją? Co więcej, zaraz podam Wam na nie przepis.


Śniadaniowe naleśniki mistrzów (ok. 250kcal)

Składniki:
- pół banana
- 2 białka
- 2 łyżki mleka (najlepiej migdałowego, jeśli nie masz - weź chude krowie)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka 
- 1 łyżeczka otrębów lub lnu
- 1 miarka białka serwatkowego (do kupienia w sklepach z odżywkami i dla aktywnych fizycznie)
- olej kokosowy (do smażenia)
- odrobina jogurtu naturalnego (nie smakowego) do smaku

Zmieszaj wszystko w blenderze albo mikserem i smaż jak naleśniki! Dodaj na wierzch trochę jogurtu do smaku. Smacznego!

Odpowiedzi na ewentualne pytania:
- Co zrobić z pozostałymi dwoma żółtkami? Maseczkę na włosy! Dodaj 2 łyżki oleju rycynowego i sok z połowy cytryny, zmieszaj, trzymaj włosach 30 minut, spłucz i umyj włosy - a jeśli jesteś szaloną blondynką, spłucz je wodą z rumiankiem (2 torebki do miseczki, zalać wrzątkiem, odczekać)! Możesz też zrobić komuś kogel-mogel :)
- Co, jeśli nie mam oleju kokosowego? Możesz smażyć na zwykłym (oczywiście tylko odrobinka!), ale naleśniki mogą Ci się bardziej przypalać. I nie będą tak ładnie pachnieć!
- Co jeśli nie mam białka serwatkowego? Kup je! Bez niego ten przepis nie ma racji bytu, bo zastępuje ono mąkę. Białko serwatkowe jest fantastyczne dla wszystkich, którzy są bardzo aktywni fizycznie, chcą podbudować sobie masę mięśniową, poprawić sprawność fizyczną, również dla tych, którzy nie dostarczają sobie odpowiedniej ilości białka normalną dietą (tak jak w moim przypadku, szczególnie, gdy nie jem zbyt dużo mięsa). FYI, w białku serwatkowym nie ma kazeiny, która to według naukowców przyczynia się do powstawania nowotworów, a więc nie martwcie się :)


Odkąd wypróbowałam ten przepis, jem je co drugi dzień, są pyszne, słodkie i dają mnóstwo energii! Są fantastyczne również jako posiłek "na wynos".
Dajcie znać, jeśli któreś z Was odważyło się na Słodkie Śniadanie Mistrzów!

A teraz czas na kolejny dzień pracy, w moim przypadku - pisanie licencjatu ;)
MIŁEGO DNIA!

Buziaki,
Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz