czwartek, 1 maja 2014

Wyzwanie: DotrzyMAJ!

Wczoraj wreszcie zakończyłam pracę nad moją pracą licencjacką (HURRAAA!) i mogłam skupić się na czymkolwiek innym niż wyżej wspomnianej wybitnie mało wartościowej pisaninie. Przejrzałam swój treningowy kalendarz i podliczyłam dni, w które ćwiczyłam - i w kwietniu, i w marcu doliczyłam się 13 dni treningowych (nie wliczam do tego salsy, które - powiedzmy sobie szczerze, na moim marnym poziomie nie jest wielkim wysiłkiem). To 43% dni. To za mało, zdecydowanie za mało. ZA MAŁO!

(nie powiem, święta miały w tym swój mały udział. Malutki.)

Im mniej ubrań trzeba zakładać na siebie przed wyjściem z domu, tym bardziej uświadamiam sobie, że wakacje i sezon basenowy coraz bliżej! Gwoli lekkiej motywacji rzucam sobie wyzwanie. Chcę ćwiczyć 5 razy w tygodniu, w tym większość poza domem. W praktyce będzie to oznaczać 23 treningi. Odsetek 75%. To lubię! Spodziewajcie się cotygodniowej relacji przy okazji innych notek.



W drugiej połowie maja planuję też tydzień z Cassey i jej Lean Out Mini Meal Plan. Będzie ciężko, ale zżera mnie ciekawość, jakie będą efekty. A może zacznę od tego poniedziałku...?

(Jak już mowa o Cassey i Blogilates, marzy, absolutnie MARZY mi się jej detoksowa butla na wodę! Czy ona nie wygląda po prostu rewelacyjnie? Już dawno wykupiłabym połowę jej sklepu, ale przy tak wysokich opłatach za przesyłkę za granicę jest to po prostu bez sensu, cena wzrasta o połowę...
(widział ktoś gdzieś takie butelki w Polsce?)

DotrzyMAJ ze mną wyzwania! :)

Buziaki,
Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz